Wrzesień stał się już dla mnie takim standardowym miesiącem, jeżeli chodzi o ilość skończonych książek. Cztery pozycje plasują się tematycznie między historią a powieściami obyczajowymi i myślę, że to najlepiej równoważy moje potrzeby czytelnicze w ostatnim miesiącu.

• „Krokodyl w doniczce” Anna Szczęsna wydawnictwo Kobiece

Miesiąc zaczęłam od opowieści o nowym początku Kai i jej dwójce ciekawym sąsiadów. Młoda, zmotywowana dziewczyna poznaje wiecznie wkurzoną, starszą panią oraz Pawła – autora jednego bestsellera i wielu średnich powieści, który coraz bardziej zamyka się we własnym świecie. Powieść jest momentami zabawna, ale w ogólnym wydźwięku przynosi głębszą refleksję nad relacjami międzyludzkimi. Po lekturze warto się zastanowić nad sensem pomagania innym, bo czasem robimy to bardziej dla siebie w dłuższej perspektywie. Anna Szczęsna napisała ciekawą powieść o odkrywaniu siebie i głęboko ukrytych pragnień, co jest niezwykle trudne w lekkiej powieści.

• „Służące do wszystkiego” Joanna Kuciel – Frydryszak wydawnictwo Marginesy

Mój kolejny audiobook i cieszę się, że właśnie w takiej formie zabrałam się za te pozycję. Autorka włożyła ogrom pracy w stworzenie kompleksowego spojrzenia na pozycje służących nie tylko na terytorium Polski, ale też w zestawieniu z innymi krajami. Ponadto poruszyła wiele aspektów ich codzienności, o których nawet bym nie pomyślała. I co niezwykle cenne nie stawia służących jedynie w pozytywnym świetle. Kuciel-Frydryszak skupia się zarówna na poszczególnych osobach, jak i stara się za pomocą źródeł ułatwić czytelnikowi zrozumienie fenomenów związanych z taką pracą. „Służące od wszystkiego” dzięki wpleceniu wielu ciekawostek, wciągających anegdot i tła historycznego, stały się książką nieodkładalną.

• „Na zawsze, ale z przerwą” Taylor Jenkins Reid wydawnictwo Czwarta Strona

Może bym nie sięgnęła po kolejną książkę tej autorki, gdyby nie patronat medialny Gosi z bloga LadyMargot.pl Sam opis okładkowy nie zapowiadał powieści, która może mnie zachwycić. I nawet w połowie lektury zastanawiałam się czy to na pewno książka dla mnie, lecz po zamknięciu ostatniej strony wiedziałam, że było warto. „Na zawsze, ale z przerwą” jest trzecią wydaną w Polsce pozycją tej autorki, lecz książka stanowi jej debiut. I jest kompletnie inna w swojej formie i tematyce, dlatego początkowo trudno wgryźć się w fabułę. Ta pięknie napisana powieść o stracie, żałobie i walce o uprawomocnienie swoich uczuć, chwyta za serce i może je złamać. Nasza główna bohaterka, Elsie jest dziewczyną z sąsiedztwa, tak bardzo zwykłą, pełną ciepła i wątpliwości. Gdy traci swojego męża w wypadku niedługo po ślubie znajduje się na najmroczniejszym dnie. Taylor Jenkins Reid dała czytelnikom nie cukierkową historię, która stanowi ważny głos w postrzeganiu straty i żałoby.

• „Zapowiada się piękny dzień” Seweryna Szmaglewska wydawnictwo Prószyński i S-ka

Od razu chciałabym wspomnieć, że o tej książce powstanie osobny wpis jak tylko poukładam sobie go bardziej w głowie. Po „Dymach na Birkenau” zabrałam się za kontynuację, którą Szmaglewska napisała już wiele lat po wojnie. Jest to fabularyzowana historia ucieczki z marszu śmierci, która pokazuje wędrówkę i różnorodne przyjęcie kobiet na terenach przez lata objętych okupacją. Szmaglewska w plastyczny sposób przemawia do wyobraźni czytelników, dając nam więcej niż tylko suche fakty. Warto wspomnieć, że autorka starała się pokazać też studium zachowań Niemców, ich strach, wolę walki i zagubienie tych, którzy niewiele rozumieli co się wokół nich dzieje.

Przy okazji pragnę wspomnieć o tym jak bardzo czytelnicze życie ułatwia mi korzystanie z Legimi. Szczególnie mocno to widać po ostatnim miesiącu, kiedy tylko jedną książkę przeczytałam w papierze. Dzięki abonamentowi mogę czytać tak, jak najbardziej lubię: w zależności od nastroju. Bo gdybym miała czekać na paczkę z Polski, to już przy ilości nowości na rynku, bym zapomniała że chciałam daną pozycję przeczytać.