Podsumowanie czytelnicze ostatniego kwartału 2020 roku


Książki, Podsumowania książkowe / piątek, 1 stycznia, 2021

Ostatnie trzy miesiące roku umknęły mi prawie niezauważenie. Dlatego chciałbym Wam opowiedzieć o książkach, które towarzyszyły mi w październiku, listopadzie i grudniu 2020 roku. W większości były to lektury lżejsze, ponieważ sytuacja nie należała do prostych, a moje problemy z plecami sprawiły, że czytałam mniej i wolniej.

Choć przez te trzy miesiące udało mi się skończyć 12 pozycji to tylko cztery mam w wydaniach papierowych. Czemu tak mało? Po pierwsze przez ten czas nie byłam w Polsce, po drugie (ważniejsze) wciągnęło mnie Legimi. Tak wiec książki pochłaniałam na wszelkie możliwe sposoby: papierowo, w formie audiobooków i ebooków. I uważam, że dzięki temu rozwiązaniu czytam więcej nawet w okresach, gdy za bardzo nie mam na to czasu. Przechodząc do meritum, poniżej przedstawiam Wam opinie o książkach, które przeczytałam w ostatnich miesiącach, oczywiście w skróconej wersji podzielonej na miesiące czytania.

Październik:

  • „Dlaczego śpimy. Odkrywanie potęgi snu i marzeń sennych” Matthew Walker wyd. Marginesy

Czy to aby odpowiednia książka dla osoby pracującej zmianowo, często zarywającej noce i nie mającej możliwości przespania 8 godzin? Hmm… ta pozycja nie nastroiła mnie optymistycznie. Trochę mnie uratowała forma audiobooka, ponieważ łatwiej mi było przyswoić szereg badań, na które powołuje się autor. Prócz omówienia poszczególnych faz snu, przedstawione są także główne zagrożenia związane z jego brakiem. Co ciekawe autor stara się pokazać jak najszerszy kontekst i choć niektóre badania zostały już obalone, to warto zastanowić się nad swoimi nawykami.

  • „Ostatni rozdział” Katarzyna Kalista wyd. Czarna Owca

W ostatnim czasie mój ulubiony debiut! Więcej o tej bardzo dobrej pozycji pisałam już na blogu i muszę przyznać, że Katarzyna Kalista prócz oddania klimatu Krakowa dała czytelnikom świetnie skonstruowaną powieść szkatułkową (co jest niezwykle trudne!). Jest to nie tylko opowieść o miłości, życiowych wyborach, namiętnościach, ale też o książkach i ich życiu po wejściu na rynek. „Ostatni rozdział” jest wciągającą pozycją z bohaterami łatwymi do utożsamienia się i choć ciężko ich ocenić, to znamy ich dylematy i ból. Zdecydowanie polecam!

  • „Srebrne skrzydła” Camilla Läckberg wyd. Czarna Owca

Nie lubię zostawiać serii niedokończonych, wiec pomimo rozczarowania pierwszym tomem cyklu o Faye sięgnęłam po „Srebrne skrzydła”. Już nie dostajemy erotyku z elementami thrillera, ale dobrze skonstruowaną intrygę z różnymi wątkami łączącymi się w finale powieści. Faye po wsadzeniu męża do więzienia i ukryciu córki jest pewna, że już nic jej nie zagraża. Lecz gdy ktoś zaczyna skupować akcje jej firmy i dochodzi do wrogiego przejęcia, wiele spraw zyskuje drugie dno. Czy problemy z Revenge to jedyne, co zagraża kobiecie? Czy przeszłość zacznie ją ścigać? W „Srebrnych skrzydłach” czuć klimat wcześniejszych powieści, jest to książka z kategorii „odkładalnych”, ale trzyma umiarkowanie w napięciu.

  • „Mąż przez zasiedzenie” Marta Obuch wyd. Filia

Książki Marty Obuch traktuję jako czystą rozrywkę i „Mąż przez zasiedzenie” okazał się  idealną pozycją na odstresowanie. Nasza główna bohaterka Patrycja ma zostać damą do towarzystwa profesora Zygmunta Tofla. Lecz jak przystało na człowieka nauki najważniejsze okazuje się poszukiwanie dokumentów, gra w szachy i rozwiązywanie zagadek historycznych. A że w grę zostaje wplątany trup to zabawa dopiero się rozkręca. W książce aż kipi od humoru sytuacyjnego, językowego i świetnie stworzonych postaci, momentami aż zapominamy o zagadce kryminalnej, bo wszystko pędzi na łeb na szyję.

Listopad:

  • „To nie jest mój mąż” Olga Rudnicka wyd. Prószyński i S-ka

Jak przystało na fankę twórczości Rudnickiej sięgnęłam po kolejny tom o Matyldzie Dominiczak. Kobieta znowu daje wszystkim popalić, spełnia swoje marzenia i zostaje prywatnym detektywem. Jej pierwsza sprawa okazuje się jednak o wiele bardziej skomplikowana niż pierwotnie mogło się wydawać. I jak już wcześniej pisałam w osobnym wpisie, Olga Rudnicka stworzyła kolejną świetną komedię kryminalną z barwnymi bohaterami. Jest śmiesznie, intryga nie jest oczywista, a dodatkowym walorem jest możliwość czytania bez znajomości pierwszego tomu.

  • „Gwiezdny pył” Neil Gaiman wyd. MAG

Tym razem spróbowałam wysłuchać fantastyki w audiobooku i pozytywnie się zaskoczyłam, że nie miałam problemu z przyswojeniem abstrakcyjnego świata w takiej formie. Historia w swojej głównej osi dość prosta, ale rozbudowane wątki poboczne tworzą piękny, magiczny świat. Pozycja dość krótka, ale ciekawa i chyba niedługo nadrobię jej ekranizację. Bo cóż może być piękniejszego niż poszukiwanie spadającej gwiazdy dla swojej ukochanej?

  • „Martwa góra. Historia tragedii na Przełęczy Diatłowa” Donnie Eichar wyd. Bezdroża

Szerszy tekst na temat tej książki możecie już znaleźć na stronie, warto sięgnąć po tę pozycję jeżeli chcecie szybko dokształcić się w temacie Grupy Diatłowa. Jest to interesujący głos w dyskusji na temat nierozwiązanej zagadki śmierci dziewięciorga młodych turystów. Historia niczym z thrillera miała miejsce 1959 roku i dotąd nie ma wiarygodnego rozwiązania. Choć teoria Eichara mnie nie przekonuje to autor w czytelny sposób przedstawia dotychczasowe ustalenia.

  • „Służąca” Alicja Sinicka wyd. Kobiece

Kolejny audiobook, po który sięgnęłam, okazał się thrillerem psychologicznym. I choć w opowieść o Julii wplecione zostały wątki erotyczne to nie grają one głównych skrzypiec w tej opowieści. Dziewczyna dostaje propozycję zamieszkania przez rok u swoich pracodawców, u których ma sprzątać i niestety odmowa nie wchodzi w rachubę. W jaki sposób dziewczyna dała się wrobić w przerażający układ? Sinicka tak kreuje swoją powieść, że wciąż nie wiadomo komu dziewczyna może zaufać, a kto okaże się nią manipulować. Intryga wciąga, zakończenie jest zaskakujące i mamy do czynienia z dobrym polskim thrillerem bez powtarzalnych wątków.

Grudzień:

  • „Saturnin” Jakub Małecki wyd. SQN

Nie umiem pisać o powieściach Małeckiego, poruszają we mnie zbyt wiele strun, a „Saturnin” to dla autora najbardziej osobista powieść w dotychczasowej twórczości. To rodzinna historia Saturnina, jego dziadka i powiązań, które były ukrywane przez lata. Metafizyczna, pełna uczuć i jednocześnie pokazująca macki II Wojny Światowej, którą wszyscy starają się ukryć przed kolejnymi pokoleniami. Małecki poddaje w wątpliwość słuszność przemilczenia prowadzącego do nawarstwienia się problemów wewnątrz rodziny. Dla mnie jest to jedna z lepszych powieści w twórczości autora, lecz potrafię zrozumieć , że wrażliwość zawarta na kartach powieści może nie każdego przekonać.

  • „Stażystka” Alicja Sinicka wyd. Kobiece

Na fali bardzo dobrej „Służącej” postanowiłam sięgnąć po kolejny audiobook książki Sinickiej. I niestety się zawiodłam, ponieważ tym razem dostałam typowy erotyk. Główna bohaterka Klaudia trafia do firmy Skalskich, po rozstaniu z ostatnim sponsorem (nie było to przyjemne rozstanie). Dziewczyna chce zacząć od nowa, a wysoka stawka i starszy, przystojny szef skłaniają ją do zmiany miejsca zamieszkania. Historię poznajemy z perspektywy Klaudii i żony szefa Ewy. Dowiadujemy się czemu kobieta godzi się na romanse męża ze stażystkami. Książka raczej nie zaskakuje, momentami zapominamy dokąd prowadzi akcja.

  • „Kraina Zeszłorocznych Choinek” Joanna Szarańska wyd. Czwarta Strona

Jeżeli szukacie idealnej świątecznej powieści, która nie jest przesłodzona to polecam Wam najnowszą powieść Joanny Szarańskiej. I choć sięgnęłam po nią by rozniecić w sobie ducha świąt i nie liczyłam na zbyt wiele to powieść jest dojrzała, dobrze skonstruowana i wciągająca. Największej magii dodaje opowieść o Krainie Zeszłorocznych Choinek, która opowiadana z pokolenia na pokolenie łączy osoby, które pozornie nic nie mają ze sobą wspólnego. Polecam, ponieważ każdy może odnaleźć w niej inne wartości, od małego chłopca do starszej pani. Powieść przekonuje swoim ciepłem, mądrością i zimowym klimatem małej miejscowości.

  • „Listy niezapomniane” zebrał i opracował Shaun Usher wyd. SQN

Ten zbiór niezwykle różnorodnych listów to na pewno nie jest lektura „na raz”, mi towarzyszyła przez wiele miesięcy, ponieważ podczytywałam po parę listów i znów odkładałam. W grudniu postanowiłam skończyć tę pięknie przetłumaczoną przez Jakuba Małeckiego pozycję, a muszę przyznać, że mój ulubiony autor miał bardzo trudne zadanie. Listy są bardzo różne tematycznie, pisane przez osoby dojrzałe i dzieci, z przed paru wieków i bardzo aktualne. Ponadto warto zwrócić uwagę, że zbiór idealnie sprawdzi się dla różnych czytelników (jeśli będziecie poszukiwać uniwersalnego prezentu). Ciężko mi wybrać moje ulubione fragmenty, bo niektóre wywoływały we mnie łzy, niektóre śmiech… przy odbiorze możecie odczuć całe spektrum emocji.

Czekacie na podsumowanie roku?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *