„Ostatni rozdział” Katarzyny Kalisty jest niesamowitym debiutem, który mogę polecić z czystym sercem nie tylko książkoholikom. Co niezwykle trudne, a udało się niedoświadczonej autorce, stworzyła wciągającą powieść szkatułkową osadzoną w Krakowie i niemieckich miastach. Powieść opowiada o miłości w sposób nieprzesłodzony, daje gorzką lekcję relacji i nie daje przestać myśleć o bohaterach.
Katarzyna Kalista oddała w ręce czytelników pozycję idealną na jesienne wieczory, pełną ciepła i wspomnień, z którymi trzeba się rozliczyć. Mamy tu dwie pary bohaterów: Olgę i Ralfa oraz Olę i Carla. Dwie miłości, dwa dawno zaleczone rozstania i ponowne skrzyżowanie się losów. Ola pisząca „Germanicusa” wpisuje w karty powieści swoje wspomnienia, lecz przekształca je powołując do życia Olgę. Kobieta z powieści prowadzi od lat kawiarno-księgarnię i tłumaczy literaturę z niemieckiego i gdy już udaje jej się stworzyć stabilny związek z ojcem jej córki, wdziera się w jej życie dawny kochanek. Czy to może skończyć się dobrze?
Chcemy znaleźć się w miejscach odwiedzanych przez Olgę, wejść do Germanicusa i zatrzymać pewne jej działania. Autorce udało się stworzyć bardzo realne postaci, z którymi łatwo się zżyć. Czujemy ich emocje, zastanawiamy się nad kolejnym krokiem, rozważamy możliwe scenariusze. I wszystko to podwójnie, ponieważ powieść serwuje nam obraz nie tylko dwóch par, ale też możliwych nieopisanych wprost wydarzeń łączących te historie.
„Ostatni rozdział” jest książką w książce. Mówiącą zarówno o pisaniu jako formie autoterapii, jak i o procesie wydania debiutu. Jej wielowymiarowość zadziwia i na szczęście nie przytłacza. Dlatego też prócz historii miłości, namiętności, wyborów i moralnych rozterek, dostajemy wspaniały materiał pozwalający się wczuć w sytuację wchodzącego na rynek autora. Poczuć emocje Oli przygotowującej się do wieczorów autorskich, które okazały się inne niż sobie wyobrażała. Bo w jej przypadku emocje wylewane na papier to nie wszystko, ponieważ w pewnym momencie zatrzymała się nie dostrzegając co obecnie dzieje się wokół niej.
Co niezwykle wartościowe autorce udało się odwzorować klimat tajemniczego Krakowa, pełnego książek, muzyki, małych knajpek i różnorodnych, kreatywnych ludzi. Chcemy przespacerować się wraz z Olgą i jej córeczką, łapać proste chwile, w których można się zatopić bez pamięci. Z powieści przenika do czytelnika ciepło relacji pomiędzy matką i córką, czuć w tym tęsknotę do macierzyństwa Oli piszącej „Germanicusa”. Pewnych kwestii możemy się domyślać, lecz pozostaną tylko domysły, ponieważ o życiu Oli wiemy tylko tyle ile sama chce nam przekazać.
Katarzyna Kalista w swoim debiucie zawarła dynamicznie rozwijającą się akcję opartą na emocjach, przy czym nie zapomniała o stworzeniu tła, które uwierzytelniłoby rozgrywające się wydarzenia. „Ostatni rozdział” pokazuje, że można stworzyć dopracowaną powieść nawet na samym początku swojej wydawniczej drogi. Nie jestem zbyt wielką fanką powieści, których główny ciężar oparty jest na emocjach, miłości i wyborach partnerów, lecz autorka zrobiła to w sposób wysmakowany i nieprzesadzony. Aż z niecierpliwością czekam na kolejne powieści Katarzyny Kalisty, które mogą mnie zachwycić.
Tytuł: Ostatni rozdział
Autor: Katarzyna Kalista
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 366
Data wydania: 16 września 2020