W marcu wróciłam już na normalne czytelnicze tory i dzięki temu udało mi się skończyć pięć książek, o których chciałabym Wam opowiedzieć. I znów papierowe wydania były w mniejszości, co tylko wskazuje na fakt użyteczności stosowania przeze mnie abonamentu Legimi.
Przeczytane w marcu:
- „Ballada o lutniku” Viktor Paskov wyd. Poznańskie
Przepiękna, niezwykle poetycka i wielowymiarowa opowieść osadzona w Bułgarii. Paskov opowiada nie tylko o przyjaźni małego chłopca ze starych mistrzem lutnictwa, ale przekazuje czytelnikowi przypowieść o zapominaniu, mistycyzmie, wierze i zaklinowaniu się w systemie nienawidzącym wyjątków. Powieść została w mistrzowski sposób przetłumaczona przez Mariolę Mikołajczak, której udało się nie zatracić specyficznego sposobu mówienia bohaterów. Każdy może odczytać „Balladę o lutniku” na swój sposób, ponieważ każdy z bohaterów opowiada swoją historię. Mnie urzekła kwestia walki ojca naszego bohater z pozycją społeczną i jego chęć realizowania marzeń za wszelką cenę. Zdecydowanie polecam!
- „Odległe brzegi” Kristin Hannah wyd. Świat Książki
Po raz kolejny autorka zabrała się za temat bliski samemu życiu, w powieści obserwujemy wzloty i upadki małżeństwa oraz walkę o siebie przemieszaną z tęsknotą. Nie odnajdziecie w tym niczego odkrywczego, ale powieść dobrze się czyta, ponieważ opowiada o uniwersalnych problemach. Dla mnie „Odległe brzegi” były lekturą do szybkiego zapomnienia, m.in. przez poglądy jakie próbuje przeforsować Kristin Hannah,
- „Reset. Świat na nowo” Karolina Korwin-Piotrowska wyd. MANDO
Autorce udało się stworzyć różnorodny i ciekawy, aż do samego końca, zbiór rozmów o pandemii i jej wpływie na życie. Dzięki doborowi rozmówców możemy skupić się na wielu aspektach, które nam umykają. Padają pytania bezpośrednie, czasem bardzo bolesne, ale pomaga to otworzyć się osobom, z którymi rozmawiała Korwin-Piotrowska. Moim zdaniem dużym plusem tej pozycji jest przemycanie przez autorkę swoich własnych spostrzeżeń i odczuć. Książka pozwala na szerszą perspektywę, pogłębia spojrzenie i sprawia, że czujemy się może mniej samotni z lękiem.
- „Skłam, że mnie kochasz” Piotr Borlik wyd. Prószyński i S-ka
Borlik serwuje nam drugi tom o byłym policjancie Jakubie Ramonie, który po wyjściu z więzienia zawarł pakt z mafią. Muszę przestrzec przed czytaniem w odwrotnej kolejności lub bez znajomości pierwszego tomu (zbyt wiele się dowiecie i stracicie całą zabawę). A mamy w „Skłam, że mnie kochasz” wszystko to, co fani dynamicznych powieści lubią najbardziej: serię morderstw, „umoczonych” policjantów, porachunki wewnątrz mafii. A wszystko to złączone sprawną klamrą kompozycyjną, autor wie jak stworzyć świetne zakończenie wywracające przyjęte założenia. Jest tu wiele wątków, które warto przeanalizować, włącznie z wyzwalaniem mechanizmów zła. Jak zawsze polecam przyjrzeć się kolejnej powieści Piotra Borlika.
- „Kolekcja nietypowych zdarzeń” Tom Hanks wyd. Wielka Litera
Jedna z tych książek, które dobrze się słucha w formie audiobooka. Poznajemy Toma Hanksa z całkiem innej strony i trzeba docenić pracę przez niego włożoną w warsztat pisarski. Każde opowiadanie stanowi odrębną historię, zaś wszystkie łączy motyw maszyny do pisania. Po lekturze pozostało mi odczucie obcowania z klasycznie pojętymi opowiadaniami z prozy amerykańskiej poprzednich stuleci. I choć tylko niektóre z krótkich form pozostaną w mojej pamięci, to warto było sięgnąć po ten hit wydawniczy.
Po tym miesiącu czuję czytelniczy niedosyt, ponieważ zaczęłam piękną „Balladą o lutniku”, ale potem mojej tempo spadło i nie mogłam się w pełni skupić na przyjemności z czytania. Lub może nie znalazłam potem pozycji, która idealnie trafiłaby w mój czytelniczy humor. A jak Wam poszło w marcu?