Czy Antti Tuomainen w „Kopaliśmy sobie grób” zaskakuje?


Książki / czwartek, 5 lipca, 2018

“Kopaliśmy sobie grób” Antti Tuomainen to historia łącząca w sobie powieść noir z rozważaniami na temat wpływu przemysłu górniczego na środowisko naturalne. Czy zaskakuje? Czy wywołuje burzliwe emocje? Jakie odczucia towarzyszyły mi podczas lektury możecie dowiedzieć się czytając dalej…

W powieści Tuomainen najbardziej zaskakujący okazał się temat przemysłu górniczego w Finlandii, ponieważ niewielu autorów opiera główne wątki thrillera (bo tak właśnie nazywana jest ta książka na obwolucie) na kanwie problemów z pogranicza ekologii. Młody dziennikarz Janne Vouri, podczas poszukiwań tematu mogącego ożywić jego karierę, dostaje tajemniczego maila dotyczącego spółki kopani niklu w Suomalahti. Oczywiście okazuje się, że kopalnia która miała być innowacyjne ekologiczna, niestety stanowi coraz większe zagrożenie dla okolicznej przyrody. Autor każe nam przeanalizować kwestie poświęcenia “w imię wyższych celów”, a także tuszowania pewnych faktów. Jak bardzo Finlandia może wykorzystywać swoje zasoby by chronić gospodarkę i zapewnić miejsca pracy? Czy myślenie krótkoterminowe, nastawione jedynie na uzyskiwanie zasobów i łatanie obecnych problemów gospodarczych, odbije się za pięć czy dziesięć lat nie tylko na Finlandii, ale też na ogólnoświatowej równowadze? Antti Tuomainen każe czytelnikowi zastanowić się nad wykorzystywaniem natury, ale też robi to bardzo pobieżnie. Jest to temat zaledwie poruszony, by stanowić tło dla intrygi. Możemy odnieść wrażenie, że to tylko jeden z zabiegów by przyciągnąć uwagę odbiorcy.

Kopalnia niklu okazała się zabójcza niczym rak.. zabójcza nie tylko dla środowiska naturalnego. Dziennikarz tropi nieczyste interesy, które łączą się z niewyjaśnionymi zgonami osób powiązanych ze sprawą. Jedną z takich osób był jego redakcyjny kolega, który zajmował się tą sprawą przed nim. Janne zadaje niewygodne pytania, nie jest pierwszy w tropieniu tej sprawy, ale dotarcie do materiałów związanych ze spółką może kosztować go więcej niż zakładał. Czy zatrzyma się, gdy ludzie zaczną ginąć na jego oczach? Czy przejmie się groźbami wysyłanymi jego rodzinie? Czy w jego sercu leży wieczny śnieg?

W powieści mamy do czynienia z dwoma głównymi nurtami, wokół których autor buduje narrację. Pierwszy z nich to już wspomniana afera związana ze spółką górniczą i niewyjaśnionymi zgonami, drugi to kwestia życiowych i emocjonalnych wyborów głównych bohaterów. Prócz dziennikarza Janne, obserwujemy też losy jego ojca, który jest płatnym zabójcą chcącym przejść na emeryturę. Mamy więc do czynienia z ojcem i synem, którzy się nie widzieli przez 30 lat.. Przypadek? Nie sądzę. Niestety w warstwie budowania bohaterów autor nie zaskoczył mnie nawet w najmniejszym stopniu. Janne to młody mężczyzna, który każdego dnia oddala się coraz bardziej od swojej rodziny i w końcu powiela błędy swojego ojca, choć zna wszelkie konsekwencje takich działań. Jednak czego się nie robi dla artykułu prasowego? Wszystko, co dotyczy głównych bohaterów jest oczywiste i wydaje się, że Finowie po prostu nie mają innego wyjścia i zawsze ich wybory są katastrofalne w skutkach.

Czytelnik może zadawać sobie wielokrotnie pytanie: skąd w tej powieści wziął się Emil i czemu obserwujemy jego kolejne zlecenia i rozważania dotyczące zabijania za pieniądze? Mało jest punktów stycznych w tej powieści, bo to że Emil będzie chronił syna podczas dziennikarskiego śledztwa wydaje się wręcz oczywiste. Moralność tego mężczyzny oraz to jak przyjęli go najbliżsi po trzydziestu latach nieobecności wywołało u mnie lekki niesmak. Jakby ludzie zamieszkujący te zimne rejony przejęli od natury emocjonalność – chłodną, zdystansowana i pogodzoną z zastaną sytuacją.

Czy polecam lekturę „Kopaliśmy sobie grób”? Niekoniecznie… może być to dobra lektura dla osób, które nie czytają dużo kryminałów (bo thrillerem bym tego nie nazwała), ale nie zapada głęboko w pamięć. Zbyt wiele wątków jest po prostu zaczętych i niedoprowadzonych do końca, lecz sam temat dobrze opracowany mógłby się okazać niesamowicie zajmujący. Po lekturze pozostało mi uczucie wszechogarniającego chłodu i beznadziei, które towarzyszą bohaterom przez całą powieść. Brak słońca wpływa na naszych bohaterów i odbiera im więcej niż mogliśmy się spodziewać sięgając po tę książkę.

Tytuł: Kopaliśmy sobie grób

Autor: Antti Tuomainen

Wydawnictwo: Albatros

Ilość stron: 320

Data wydania: 9 czerwca 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *