Nie samymi książkami człowiek żyje. Wśród przyjemności, którym można się oddawać w wolnych chwilach, cenię chyba najbardziej możliwość poznawania nowych miejsc. Tym razem padło na teren posiadłości The Vyne, znajdujący się w Basingstoke.
Nasze podróże małe i duże to też bardzo małe odległości, ale czasem można się bardzo zaskoczyć i to pozytywnie. W związku z tym, że obecnie większość czasu spędzamy wraz z Mężem w Anglii, to możecie spodziewać się co pewien czas krótkich relacji z powszechnie znanych oraz z tych mniej obleganych miejsc.
The Vyne to posiadłość zbudowana w XVI-wieku dla Wiliama Sandys’a, który był lordem szambelanem Henryka VIII. Sam król był częstym gościem tego domu, lecz właśnie na wizytę w 1535 roku wraz z drugą żoną Anna Boleyn, poczyniono specjalne przygotowania. Dom kryje w sobie liczne sekrety Tudorów, zaś przepiękna kaplica przenosi nas w tamte czasy. Olśniewające witraże oraz atmosfera miejsca (z dopasowanych głośników puszczane są śpiewy mszalne, zaś w pomieszczeniu może znajdować się maksymalnie do dziesięciu osób) potrafią skutecznie odciąć nas od codzienności. Obecnie do zwiedzania udostępnione jest jedynie dolne piętro, ale na jesieni będzie możliwość obejrzenia kolejnych pomieszczeń. Po lordzie Sandys, posiadłość przeszła w ręce rodziny Chute na okres 300 lat i to właśnie im poświęcona jest znaczna część ekspozycji dolnego piętra. W 1956 roku ostatni właściciel posiadłości sir Charles Chute przekazał ją w opiekę National Trust. Ta brytyjska organizacja zajmująca się ochroną zabytków i przyrody w Anglii, Walii oraz Irlandii działa bardzo prężnie. Dzięki członkostwu można zwiedzać ponad 500 miejsc, zaś miesięczny abonament jest niższy niż jednorazowa wejściówka. Ponadto jest to dodatkowa motywacja dla osób takich jak my, które mieszkają w Anglii i chcą poznawać region.
Jeżeli szukacie miejsca na spokojny odpoczynek to tereny posiadłości są do tego wręcz idealnie stworzone. The Vyne to trzynaście akrów ziemi, na której można znaleźć wszystko, co najbardziej kojarzy nam się z angielskimi ogrodami. Piękne i różnorodne kwiaty zapierają dech w piersiach swoim zapachem, idealnie przystrzyżone trawniki łączą się z dzikimi terenami. Można tutaj znaleźć prawdziwe wytchnienie, nawet rozsiadając się na przygotowanych nad jeziorem leżakach. Dla miłośników spacerów są wyznaczone trasy nie tylko wokół jeziora, ale też leśnymi ścieżkami. Za to dla pasjonatów dzikiej przyrody przygotowany jest punkt obserwacji ptaków (wraz z dokładnymi informacjami na temat danych gatunków), wszystko wpasowane w otaczającą przyrodę w nienachalny sposób!
The Vyne oferuje także możliwość zakupienia roślin, a także przetworów pochodzących z pobliskich terenów. Specjalnie stworzony sklepik ma w swoim asortymencie prócz różnorodnych akcesoriów ogrodniczych, naturalne kosmetyki, także gadżety związane z tym miejscem sygnowane przez National Trust. My zaopatrzyliśmy się w dżem oraz w jedno z wielu dostępnych piw, ale przepiękne koce oraz kubki oczywiście kusiły niemiłosiernie. Prócz sklepiku na obszarze The Vyne znajduje się kawiarnia, gdzie można też zjeść np. zupy lub posmakować lokalnych ciast.
W okresie letnim na otwartej scenie w parku można oglądać sztuki teatralne, co było dla mnie niemałym zaskoczeniem. W najbliższym czasie może uda nam się wybrać na adaptację „Burzy” Wiliama Szekspira, jak tylko będę wiedziała jak pracuję w tym dniu, to zamówię bilety. W repertuarze znajdziemy nie tylko klasyczne sztuki, ale też komedie, podczas których można sobie urządzić piknik i cieszyć się luźną atmosferą panująca w tym miejscu.
Podsumowując The Vyne jest świetnym miejscem, by się wyciszyć w otoczeniu przyrody oraz poznać fascynującą historię związaną z Tudorami. Jeżeli szukacie pomysłu, gdzie spędzić czas z dziećmi, ale też z ukochanymi psami możecie spokojnie wybrać te posiadłość na terenie Basingstoke. Dla moli książkowych mam specjalną gratkę: w XVI-wiecznym budynku mamy antykwariat z książkami, filmami oraz płytami muzycznymi, zaś druga księgarnia znajduje się przy samym parkingu. Tylko wybrać książkę i na leżaku rozkoszować się lekturą, ciszą i pięknymi widokami.
Ależ tam pięknie i spokojnie 🙂 Pozdrawiam